sobota, 30 lipca 2011

O zgrozo paski!

Spodobało mi się filcowanie z udziałem sillk lapsów, strasznie wdzięczny materiał, więc powstał jeszcze jeden szaliczek w bardziej stonowanych kolorach w sam raz do mojego płaszcza. Tak sobie myślę że ostatnią rzeczą jaką bym sobie kupiła byłoby coś w paski...a tu proszę wzieło mnie na taki szal...efekt końcowy dziwaczny...długo nie mogłam się zdecydować czy jeszcze go "dofarbiać"...koniec końca na razie pozostał taki...
strona czesankowa
strona lapsowa
faktura
troszkę dziur
 
a tak leży

Miałam sporo problemów z ostrością zbliżeń, to chyba mój aparat protestuje z braku słońca, lub co bardziej prawdopodobne lekka nieumiejętność robienia zdjęć się kłania. Mam nadzieję że jednak coś uda się dostrzec ciekawskim...

poniedziałek, 25 lipca 2011

Czas na deser malinowo-truskawkowo-porzeczkowy...

Już wcześniej wspomniałam że będzie to szal... z którego jestem bardzo zadowolona, jest mięciutki, cienki i plastyczny, czyli wszystko razem wzięte na czym najbardziej mi zależało. W dodatku ma piękną fakturę i kolory. Użyłam między innymi silk lapsów, loków bambusowych, czesanki jedwabnej i sojowej, wszystko farbowane przeze mnie...zobaczcie proszę...
troszkę zdjęć dodatków i faktury...
i na szyi oczywiście...







Efekt końcowy zdecydowanie zachęcił mnie do dalszych filcowych eksperymentów...może kiedyś przyjdzie czas również na ubrania...pozdrawiam serdecznie...


sobota, 23 lipca 2011

Małych form ciąg dalszy

Ostatnio kolorystycznie nie mogę dojść do własnego ładu, wszystko mi się zupełnie pomieszało, do tego dorzucam troszkę mojego niezdecydowania i oto powstał duet korali...
...nieco szarawy i codzienny...gdybym miała wypowiedzieć się o płci...to zdecydowanie On...






Miałam sporo problemów z odzwierciedleniem kolorów jakoś mój aparat nie lubi takich kompozycji kolorystycznych...
A tak prezentują się na szyi...
 I do pary, zdecydowanie Ona...nieco bardziej ekscentryczna i odważna...mniej ułożona i bardziej zadziorna...
I na szyi...

W głowie wykiełkował już następny pomysł, lecz tym razem na zawijasek mały, gdy dojrzeje i zaowocuje z pewnością się pochwalę...w międzyczasie powstał również szal ale zostawiam go sobie na deser...


sobota, 16 lipca 2011

Powrót małych form.

Zatęskniło mi się za drobiazgami, więc na początek broszka w ognistych kolorach z dodatkiem kory jedwabnej i czesanki jedwabnej a także szczyptą koralików...
w całości...

a tu pogląd na wielkość.
Na marginesie zupełnie, to soczyście u mnie świeci dzisiaj słońce bez zbędnego przesadzania...sympatycznie...

poniedziałek, 11 lipca 2011

MiSz MaSz

Marzyło mi się spróbować różnych dodatków, zobaczyć jak się łączą z filcem i oto wynik mojej ciekawości. W założeniu miał być nieco krótszy, użyłam międzyinnymi czesanki jedwabnej, loków wełnianych, włóczki, kory jedwabnej i dwóch kokonów, które niestety się odkształciły. Z efektu końcowego jestem średnio zadowolona, choć sporo się nauczyłam...
włóczka i loki
trochę kory jedwabnej
i czesanki jedwabnej