Od jakiegoś czasu w mojej głowie dojrzewał pomysł na spódnicę, wreszcie się udało
wygospodarować troszkę czasu i go zrealizować. Filcowałam na jedwabiu etapami, najpierw zrobiłam górną falbanę a potem zajęłam się dołem. Nie umiem jeszcze precyzyjnie przewidzieć ile wszystko razem się skurczy, dlatego wolałam rozłożyć swoją pracę by uniknąć niechcianych
niespodzianek...początkowo spódnica miała być noszona wyłącznie na stronie jedwabnej, jednak miło zaskoczyła mnie strona czesankowa więc pozostanie dwustronna. Po
ufilcowaniu zabrałam się do farbowania, użyłam takich barwników jak; róż, malina,
amarynt, wrzos, czarny...najbardziej zaskoczył mnie fakt iż tym razem odwrotnie jak zawsze o wiele
intensywniej zabarwiła się wełna a nie jedwab! Oj spodobała mi się spódniczka bardzo...zobaczcie...
to zdjęcie było zrobione w cieniu...na stronie jedwabnej...
A to zdjęcie już w słońcu i kolory nieco inaczej się prezentują...
i strona czesankowa...
Spódnica jest wiązana w pasie i troszkę
asymetryczna więc można ją zakładać na wiele sposobów z różnymi efektami...poniżej moja propozycja z inną
spódnicą...
Jakoś nie zdążyłam zrobić żadnych zbliżeń przed zmrokiem, coś krótkawy dzionek się zrobił...może dorzucę jutro żeby oddać lepiej kolorystykę.
Obiecane zbliżenia...zdjęcia znowu w cieniu...nie mogę się nadziwić jak ta kolorystyka się zmienia w zależności od światła:)
jedwab
czesanka
To tyle zachwycania się, czas obmyślać coś nowego:)