poniedziałek, 15 sierpnia 2011

W zieleniach...

Krótko i zwięźle...dzisiaj korale w stonowanej zieleni, choć nie do końca całkiem "grzeczne" zrobione na życzenie...i trochę ciarki przechodzą mi po plecach bo jeszcze nie wiem czy trafiłam...przyznam że sam proces tworzenia dla kogoś jest niepowtarzalny i magiczny...źródło inspiracji nie do wyczerpania.
Jak zwykle wełna czesankowa, igła, glina i dużo cierpliwości:)
Tak wyszły...
Może jeszcze dodam że jakiś czas temu dostałam "domową" maszynkę do robienia tatuaży, dosyć popularną zabawkę "większych" chłopców i tak sobie leży i czeka na przeróbkę...po której mam nadzieję będe mogła nieco szybciej wykańczać elementy...to zapewne będzie COŚ! Trzymajcie kciuki...pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. są piękne! lubię połączenie tego samego koloru w kilku odcieniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo efektowny i fajny naszyjnik.Jestem pewna ,że klientce się bardzo spodoba,jest super,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń