wtorek, 3 kwietnia 2012

Czerwień w dwóch odsłonach


Mowa będzie o dwóch drobiazgach biżuteryjnych, można by rzec  o naszyjnikach, których wspólną cechą jest kolor, natomiast ich charakter jest zupełnym przeciwieństwem...dwa bieguny.
Najpierw może na pikantnie...
Bardzo prosty  w formie dredowy naszyjnik, ozdobiony koralikami ceramicznymi... niestety lubię przesadzać ze szkliwem i często moje koraliki są z dziubkiem:) Ogólnie jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, myślę że wszystko komponuje się ze sobą bez zarzutu...no i ma coś w sobie...taki prosty ale z charakterkiem...poprostu mój:)
a druga odsłona to bardziej na bogato...
Jakoś nie pociąga mnie zbytnio filcowanie kwiatów, do tej pory zrobiłam tylko maka którego na dodatek zjadł pies...ale jakoś tak mnie natchnęło i pomyślałam sobie że zrobię swoją wersję kwiata. Oprócz wełny dorzuciłam trochę jedwabiu, czesanki jedwabnej, wfilcowałam kilka mikroskopijnych elementów ceramicznych i opruszyłam koralikami...jak dla mnie zwolenniczki prostych form...bardzo bogato...a wy co sądzicie?...
To może jeszcze na koniec wspomnę trochę o talerzu, który to miał być pierwszy do kompletu, jednak użyłam tlenku miedzi więc nie wiem czy bezpiecznie można z niego jeść? Oczywiście gdzieś po drodze zmieniła mi się trochę wizja, więc komplet powstanie lecz nieco w innej kolorystyce aczkolwiek w takiej samej formie. Tu kolory powstały na skutek nakładania na siebie zielonego tiffani i malachitu...ciekawie nieprawdaż:)

3 komentarze: