czwartek, 27 października 2011

Zmiana koncepcji

Jako że nie widzę zbytniego zainteresowania moją poprzednią zabawą, doszłam do wniosku że zmienię przedmiot zabawy, może wtedy znajdą się chętni...miałam całkowicie się wycofać, ale lubię tworzyć dla kogoś...tak więc jeśli ktoś miałby ochotę stać się właścicielem korali jakie robię, proszę wpisać się w komentarzu. Wszyscy mogą brać udział w zabawie, osoby z blogiem proszę o zamieszczeniu informacji na swoim blogu o tym candy. Losowanie pozostaje 20 listopada. Osoba która wygra wybierze sobie kolorystykę a ja w przeciągu 2 tygodni wykonam dla niej korale. I może taki mały przegląd moich prac :)

Warunkiem koniecznym jest wpisanie w komentarzu co najbardziej bawi was w życiu?
Mnie na przykład takie spalone i nieudane sytuacje jak to moje pierwsze candy:D
A z poprzedniego postu mój klimt zostaje a reszta znika na wieki :D
Zapraszam serdecznie

13 komentarzy:

  1. to ja na szybkiego wymyślam co mnie bawi i póki co to bawi mnie to, że nigdy nie mogę nic na szybkiego wymyślić!!! A może poprostu nic mnie nie bawi?? Nie mogłaś zapytać o coś bardziej oczywistego jak na przykład 'którego zmysłu lubie najbardziej używać'? Tak czy owak MUSZĘ (i pisze to całkiem poważnie) wygrać ten konkurs, więc jak bardzo spontanicznie coś wymyślę to dopiszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A którego lubisz najbardziej?? Mogę zgadywać że wzroku choć smak też nie daje mi spokoju:D ?
    A co do kolorystyki w razie wygranej już mam piękny plan w stosunku do Ciebie...:D

    OdpowiedzUsuń
  3. zdecydowanie węch!!!! To zapachy w moim przypadku przywołują wspomnienia :) A myślę, że wzrok byłby gdzieś przy końcu.
    W razie wygranej (a trzeba wierzyć, bo wiara czyni cuda,hihi) to ja oczywiście zupełnie zdaje się na Twój zmysł wzroku i czegos tam jeszcze.
    Mam nadzieję, że już nikt nie doda komentarza!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie najbardziej bawi sprawianie innym niespodzianek, najróżniejszych, najczęściej drobnych.
    czy obowiązują zasady Candy - obrazek na swoim blogu?
    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
    http://koloroweszkielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. mada poprosiłam o informacje na swoim blogu...więc najlepiej chyba w formie obrazka...No to mamy już zaciętą rywalizację :D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle nie doczytałam:) tak mnie zauroczyły pomarańczowe korale:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. hej hej coś tu nie gra :> Jednego mojego komentarza nie widzę, a był istotny bo napisałam co mnie bawi! Cóż, widzę, że rywalizacja nie jest sprawiedliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam od razu skojarzenie z mężem, który ma charakterystyczny śmiech, ma rewelacyjne poczucie humoru i to mnie bawi. I jeszcze jedno bawi mnie w moim życiu "mój piesio-Gryfciu" gdy chrapie w godzinach ciszy nocnej, że ściany się trzęsą no i ... jego warga się unosi... widok wart milona złotych.
    Napweno są jeszcze inne sytuacje ale to bylo pierwsze skojarzenie.
    A poza tym ustawiam sie w kolejeczce i czekam. Uwielbiam filcowanie więc okazji nie przepuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wbrew pozorom to nie jest łatwe pytanie... W zależności od nastroju, sytuacji bawią mnie różne rzeczy. Rozbraja mnie na przykład moja psia przyjaciółka Frodzia. Dzięki niej, a raczej przez nią śmieję się z samej siebie. Oto przykłady: zima. Frodzia wyrwała jak strzała do biesiadujących gołębi i pociągnęła mnie za sobą - ona przeskoczyła przez wielką zaspę, ja zanurkowałam w niej "na szczupaka" - nie zdążyłam wypuścić smyczy. Spacer w lesie, trzeba przejść przez strumień - wody sporo bo to przecież wiosenne roztopy - Frodzia wskoczyła do wody (uwielbia się kąpać)i po chwili była po drugiej stronie. Oceniłam sytuację - dam radę! Niestety nie wzięłam pod uwagę stromego, błotnistego i śliskiego brzegu. Kilka sekund później (po tym jak nie wytrzymała kępka trawy której się rozpaczliwie chwyciłam) wylądowałam swoją tylną częścią ciała w ruczaju. I jak tu się nie śmiać...
    Bywają sytuacje kiedy ogarnia mnie śmiech przez łzy np. kiedy widzę panią w futrze do kostek i kilkunastocentymetrowych szpilkach zdobywającą zimową Śnieżkę. Czasami śmieję się do rozpuku słuchając dowcipów, czytając, oglądając niekoniecznie mądrą komedię. Niekiedy wystarczy jedno czyjeś słowo, mina, gest, wspomnienie...
    Ale się rozpisałam! Pora ustawić się w kolejce i cierpliwie czekać na wyniki losowania. Warto! Twoje korale są piękne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja też się piszę (a nuż się poszczęści w dzisiejszy pechowy dzień...). Jako, że posiadam pseudoblog (ostatnio nie za wiele na nim się dzieje), obrazek tam wkładam.
    Co mnie bawi? Zycie bawi, mimo, że jest "opowieścią idioty". A dosłownie..ostatnio brzuch mnie rozbolał ze śmiechu, jak słuchałam (tak, audiobook dobry jest przy ręcznych robótkach) Hrabalowego "Obsługiwałem angielskiego król" Aż dziw, że dopiero teraz się na niego natknęłam

    OdpowiedzUsuń
  11. my children :)
    I really like, I hope for the best.
    http://inga2010.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hello!
    I want to play with you, please enter my name...
    I post in my sidebar...
    fun: a cross-stitch hobby, my son, my husband, teaching (at school)
    lapappilon@gmail.com
    lapappilon.blogspot.com

    Hugs
    Eva from Serbia

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej śmieszą mnie moi Rodzice gdy się kłócą :) Udają wtedy, ze ta druga osoba ich nie interesuje a dam sobie rękę uciąć i obydwie nogi że wskoczyliby za sobą w ogień :-)

    OdpowiedzUsuń