czwartek, 3 stycznia 2013

Kiermasze...

Pierwszy raz w życiu ni stąd, ni zowąd, postanowiłam dołączyć do tego biesiadowania przedświątecznego, za czym, szczerością porażę, jakoś nie przepadam. Przecież tu i teraz, ciągle pracujemy, i życzymy dobrze wszystkim, i wspaniale ktoś wymyślił tą ideę, bo to nic nie kosztuje. Tak więc świętem bywa raczej każdy dzień, więc drogi czytelniku uświadom to sobie:)
Wracając do konsensusu, byłam...byłyśmy jako Filigrantki na dwóch jarmarkach przedświątecznych, w Oświęcimiu i Wadowicach, skromnie z zamiarem nieco większej inwestycji na przyszłość.
Zaskakujący jest fakt, jak różnie ludzie postrzegają prace twórcze. Wszystko było improwizacją zupełną, ale Bogu dzięki znaleźli się ludzie którzy umieją doceniać i chwała im za to. Od dłuższego czasu ciałem i duchem jestem poza tym blogiem, i rzadko tu zaglądam. Większość moich, aczkolwiek nie tylko- prac- można zobaczyć tutaj http://filigrantki.blogspot.com/ . Serdecznie zapraszam ciekawskich, a przede wszystkim związanych ze mną w jakiś sposób ludzi:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz