poniedziałek, 3 października 2011

W szmaragdzie się utopie...

Po dłuższym leniuchowaniu i nieobecności dokończyłam wreszcie spódnicę jaka ostatnio zaprzątała moją głowę. Ufilcowałam ją na jakimś włoskim jedwabiu i po kilku godzinach rolowania mam nadal wrażenie iż było to za mało...zresztą dziwnie ten jedwab się zachowywał...musiałam dołożyć wełny bo nie chciał się kurczyć?...może dlatego że przyzwyczajona jestem jednak do cieniutkich i zwiewnych jedwabiów a ten był raczej taki "mięsisty".
Poczułam się też troszkę rozczarowana wełną szmaragdową od craftrioszek która strasznie barwiła, w dodatku miała dziwną strukturę...tzn włos...do tej pory zamawiałam tam raczej białą i było wszystko w porządku...hmm i chyba wolę merynosa 18 z innego źródła o pięknym długim włosie...same kłody po nogi...no ale jest...troszkę się zniechęciłam po drodze, ale już mi przeszło :D
Spódniczka taka oto sobie...
moja ulubiona strona jedwabna
i tył
a strona czesankowa prezentuje się tak

i z bliska

6 komentarzy:

  1. Spódniczka fajna wyszła, choć jedwab rzeczywiście wygląda na mięsisty, wiem, jak trzeba się z nim namęczyć :). A barwienie wełny od crafttrioszek to normalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Barwienie to norma, właśnie zabarwił mi fiolet moją turkusową koronkę na...granat...
    Niektóre jedwabie są takie męczące, choć ja mam gdzieś na składzie nadal kieckę z jedwabnej tafty...farbuje okropnie ale wątek jest z nieprzędzony(czy jak to tam zwać, po prostu składa się z nieskręconych włosków) i filcuje się aż miło, mimo swej mięsistości...
    A do struktury owej wełny od Crafttrioszek można się szybko przyzwyczaić, jest po prostu wyczesana na ich gręplarce. jak dłużej będziesz ja skubać, to przywykniesz...falbany łatwo z niej układać...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...ja tym barwieniem byłam zszokowana bo nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło, nawet gdy sama sobie farbowałam wełnę...w sumie można tym faktem nawet troszkę się pobawić:D
    Plastusiu i Licho dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się podoba, choć jako facet to pewnie nie mam w tej kwestii za dużo do powiedzenia.Wydaje mi się bardzo plastyczna i oryginalna,kolor cudny.Miłego dnia,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spódnica świetna, jak i cały Twój blog. Bardzo energetyczny blog, bo myślę, że Ty cała jesteś żywiołowa, pomysłowa, a najbardziej to chyba pracowita. Ciekawa Twoich cudowności wsiąkam.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie jej kolor zrobił chyba największą furorę..jednak oko męskie dostrzegło..Grzegorzu :)

    Miło Cię gościć pracownia-filcer...i czytać takie komplementy :D

    OdpowiedzUsuń