środa, 14 września 2011

Landrynkowe korale...

Nie wiem dlaczego ale od pewnego czasu fuksja idealnie mi pasuje tylko i wyłącznie z ciemnym nasyconym niebieskim... chabrem...więc musiałam zrobić takie korale..choć wdarła się jeszcze ciemna śliwka:) Fascynacja geometrią trwa...i tym razem obmyśliłam nowy kształt...ścięty stożek...formę podyktowała kolorystyka...do tego wszystkiego bardzo minimalistyczne wyłącznie czarne zapięcie. Prezentują się tak
Ponadto przyszła do mnie dzisiaj wyczekiwana paczuszka a w niej różnorodności wszelakie...
od mistrza kompozycji i eksperymentu...zupełnie bezinteresownie...teraz mogę sobie podotykać i zobaczyć co jak się zachowuje...będzie znowu wielka frajda:D
Bardzo Ci dziękuje LichoNieŚpi że z taką łatwością przyszło Ci się podzielić własnymi skarbami.

4 komentarze:

  1. czy mnie oczy nie mylą i widzę kolor na Twych powiekach??? Aż mi się stare czasy przypomniały i Nasze Inglotowe szaleństwa :) Korale piękne, fluorescencyjne....

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz tak mnie poniosło z tym różem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie tak łatwo przyszło :) bo na pocztę za rogiem zawsze mam daleko i nigdy gotówki na znaczek przy sobie:)A kartą płacić na poczcie nie można :(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Im bliżej, tym dalej...wiem coś na ten temat...bo jestem zupełnie zawieszona w czasie i przestrzeni...a gotówka w żadnej postaci mnie po prostu nie lubi:D ja w sumie jej też...choć miło mieć na znaczek :D Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje i cieszę się że istnieją ludzie bezinteresowni:)

    OdpowiedzUsuń